Pan Mariusz Wojton ze studia Emotion Converting Plant pisze:
"Kiedy formujemy dźwięk poszczególnych ścieżek , powinniśmy mieć jakiś plan , jakąś wizję w głowie . Wpinanie efektów ot tak sobie , i korzystanie z presetów może prowadzić do większej szkody niż pożytku . Zasada kolejności jest taka : 1 . Najpierw kształtujemy brzmienie , nasycenie ścieżki . Czyli dajemy przeważnie najpierw equalizer, potem kompresor. Odwrotnie jest bardziej niebezpiecznie, ze względu na potencjalne peaki z eq, ale w 30 % realizatorzy dają też odwrotnie . Kwestia osobista , oba sposoby są prawidłowe. Ja osobiście daję przeważnie eq najpierw. Jeśli chcemy zastosować jakieś urządzenie/ wtyczkę symulujące taśmę, czy jakiś lampowy analog , dajemy to na samym początku . Wtedy eq i kompresor wyciągną ładnie całą zawartość nieparzystych harmonicznych z tego urządzenia/ pluginu . 2 . Później robimy efekty na już ukształtowanym brzmieniu . Gdy mamy już ' ulepiony ' dźwięk , to wtedy możemy go dowolnie przekształcać , czyli nałożyć dodatkowo jakiś filtr, jakiś drastyczny eq, np . z sama średnicą czy powiedzmy flanger czy coś takiego. To wszystko na insercie. Oczywiście dodatkowo wysyłamy dźwięk na sendy z wpiętymi reverbami czy echami - ważne tu jest zastosowanie automatyki, tak aby dynamicznie kształtować poziom wysyłki np. na echo pod koniec zwrotek wokalu. 3 . Ostatecznym elementem kształtowania brzmienia miksu jest master bus . 2 szkoły na ten temat twierdzą, że nie powinno sie tu nic stosować, no może z wyjątkiem limitera zapobiegającemu przesterowaniom , lub też że owszem , można stosować kompresję , eq, limiter a nawet różne rodzaje exciterów czy poszerzaczy panoramy stereo , a nawet lekki pogłos . Co jest więc prawidłowe? Odpowiedź brzmi: to, co brzmi dobrze i profesjonalnie . Nie ma reguły , zależy to od naszego doświadczenia i wrażliwego ucha. Można jednak powiedzieć, że nadmiar procesorów na sumie jest pewnym pójściem na łatwiznę , można szybko osiągnąć dosyć duże i nasycone brzmienie , ale tracimy kontrolę nad tym , co się dzieje na poszczególnych ścieżkach . Pamiętajmy, że to co robimy na sumie wpływa na wszystko w takim samym stopniu . Dlatego bezpieczniej jest pracować nad miksem bez efektów na wyjściu sumy , dopiero gdy miks naprawdę dobrze brzmi możemy nałożyć jeszcze dodatkowo lekko kompresję , eq i oczywiście końcowy limiter. Całościowy mastering powinien jednak zawsze być pozostawianym specjaliście z odpowiednim doświadczeniem , sprzętem i wiedzą na ten temat . Pamiętajmy, że rzeczy, które robimy na sumie miksu nie mogą być w żaden sposób cofnięte nawet przez najlepszego specjalistę. Zawsze można do miksu dodać jakiś procesor poprawiający brzmienie , ale ująć - nigdy ! :- ) I jeszcze kolejna zasada, pamiętajmy że jeśli w insercie mamy jakiś pogłos, a po nim kompresję, to ta kompresja wpłynie bardzo znacząco, a niekiedy drastycznie, na brzmienie pogłosu/echa. Dlatego zasada delikatnego pogłosu przed kompresją zawsze się sprawdza."
Pozdrawiam.