Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

"Miliony" wtyczek VST i nowe funkcje - tylko na co to komu? 2011/08/18 20:59 #13514

  • Pietia
  • Pietia Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Master
  • Master
  • Życie jest jak muzyka po prostu płynie...
  • Posty: 5217
  • Otrzymane podziękowania: 193
Witajcie, nie zastanawialiście się kiedyś nad tym jak wielu producentów oprogramowania muzycznego mamy a mowa tutaj głównie o developerach wtyczkach VST, którzy stale kuszą nas kolejnymi wersjami swoich produktów starając się nas przekonać że aktualna wersja to rewolucja w stosunku do wersji poprzedniej.
Poziom zaawansowania niektórych produktów (np aplikacje firmy Native Instruments) jest tak wysoki, że wydaje się iż niewiele nowego można wdrożyć w samych silnikach aplikacji a mimo to producenci co róż prezentują kolejne wersje swoich flagowych instrumentów, zwracając uwagę iż aktualne wydanie jest jeszcze lepsze od poprzedniego (i nie ma znaczenia, że wtyczka X w wersji 1.0 zajmowała na naszym dysku 20 GB, a wydanie tej samej wtyczki X w wersji 3.1 to już 70 GB).

Czy nie jest to przerost formy nad treścią? W końcu gdzieś jest granica...
Czy próbka piana o wielkości 1 GB będzie się znacznie różniła od tej o wielkości 500 Mb? Słyszycie różnicę?

Moim zdaniem z wtyczkami jest trochę tak jak z kolejnymi standardami (DVD.... Blu- Ray...) Osobiście jeszcze nie natknąłem się na multimedia na tym ostatnim nośniku i moje oczy nie miały możliwości doświadczyć jaki to wspaniały - wręcz rewolucyjny obraz uzyskamy - w porównaniu do filmu na DVD).

W jaki sposób Wy podchodzicie do kolejnych wydań danej aplikacji - nie koniecznie muzycznej?
Czy nie uważacie, że to przerost formy nad treścią?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Odp: "Miliony" wtyczek VST i nowe funkcje - tylko na co to komu? 2011/08/18 21:11 #13516

  • psysutra
  • psysutra Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forumowicz
  • Platynowy forumowicz
  • Od Transu piękniejsza jest tylko cisza...
  • Posty: 1562
  • Otrzymane podziękowania: 44
Na pewno jest większe pole do popisu jeśli chodzi o feeling, zwłaszcza gdy będzie się grać na klawiaturze hammer-action. Prawdą jest, że nic i tak nie jest w stanie w pełni odtworzyć np. fortepianu koncertowego. Wtyki jedynie mogą się naprawdę bardzo do nich zbliżyć. Ale z kolei to zabija muzykę. Dlaczego? Bo instrumenty żywe powinny zostać tam gdzie są. Dokładne naturalne ich odwzorowywanie pozwala byle pacanowi (albo i geniuszowi) zrobić wspaniałą symfonię, której jednak nie zagra gdyby mu dać do ręki prawdziwy instrument. Instrumenty perkusyjne to jest trochę inna bajka jak dla mnie, chociaż najczęściej używam brzmień syntetycznych.

Dajcie też instrumentalistom wyżyć :D

Coraz większe możliwości są też zmorą- bo co to da jak odpalimy jeden z miliona presetów użytych w kolejnych milionach produkcji... No ludzie...

Gdy producenci tworzyli na analogach to więcej nad tym kręcili. Do upadłego jak jasna cholera. I moim zdaniem kondycja ówczesnej muzyki była o wiele lepsza.
Goa rządzi, Goa prowadzi, Goa nigdy Cię nie zdradzi!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Odp: "Miliony" wtyczek VST i nowe funkcje - tylko na co to komu? 2011/08/18 21:45 #13519

  • N.E.X.
  • N.E.X. Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forumowicz
  • Platynowy forumowicz
  • Posty: 2600
  • Otrzymane podziękowania: 330
No to i ja dodam coś od siebie.

DVD vs Blu-Ray - porównanie nietrafione, bo nowe dyski mają większą pojemność, w dodatku są kompatybilne wstecz. Napędy te są coraz częściej montowane bo są coraz tańsze. Na niebieskich płytach można nagrać więcej danych co za tym idzie nie trzeba dzielić sampli na 10 DVD prawda? Jest w tym sens, to nie jest przerost formy nad treścią, po prostu dobry wynalazek, kolejny następca których będzie jeszcze masa. Filmy na DVD mają niską rozdzielczość, zmieści się na nich mniej materiału filmowego. Na BD można nagrać materiał w wysokiej rozdzielczość HD. Odpowiada to mniej więcej jakości 480p a 1080p na YouTube (takie same rozdzielczości). Obraz jest wyraźnie ostrzejszy, ma to ogromne znaczenie.

Co do właściwego tematu. Tak, uważam tak samo, większość producentów zjada samych siebie sprzedając drugi raz to samo. Nie, że jestem jakoś przyzwyczajony do polityki Image Line czy Cockos gdzie upgrady są darmowe do pewnego stopnia, ale właśnie tak powinno być. Support to support, jeżeli coś zostało sp*****ne to powinno zostać naprawione i nie ładnie jest płacić za poprawki - a do tego właściwie ograniczają się nowe wersje pluginów + jakieś pierdoły jak 2 nowe filtry i 4 efekty, wow.

Sampling brzmień - świetna sprawa :). To właśnie dzięki tej technologii tak naprawdę wszyscy zyskaliśmy, dobra muzyka stała się bardziej powszechna, niskobudżetowe projekty mogą zyskać epicką muzykę, a wysokobudżetowe łączą tą technologie z prawdziwymi nagraniami. Pozwala to także kompozytorom poczuć jak naprawdę będzie brzmiała dana partia. Chyba nikt z Was nie pisał nigdy muzyki na sucho w partyturze, prawda? Nie ma potem tłumaczenia, że coś jest nie tak, zapłaceni muzycy za sesje wezmą ;).

Dokładne naturalne ich odwzorowywanie pozwala byle pacanowi (albo i geniuszowi) zrobić wspaniałą symfonię, której jednak nie zagra gdyby mu dać do ręki prawdziwy instrument.


No nie zgodzę się, pokaż mi dobrą muzykę zrobioną przez kogoś kto nie potrafi na niczym grać, wtedy może zacznę się zastanawiać. Nie spotkałem się jeszcze z tym aby ktoś zrobił coś dobrego bez wyczucia gry, a mam na myśli naprawdę dobrego. Sampling służy prawdziwym muzykom jako narzędzie pracy, nie ma sensu zastanawiać się ile złego to wprowadziło, bo kto tak naprawdę tym się interesuje? 50-100 słuchaczy na YT, w tym znajomi takiego muzyka? Dalej to nie pójdzie, nie bój się, konkurencji tacy "pozerzy" nie zrobią i wiem co mówię bo widzę jak jest ;). Coraz więcej ludzi poznaje w branży soundtracków i jeszcze nikt kariery nie zrobił mając nikłe pojęcie o czymkolwiek a posiadając 50TB sampli i pirackiego softu.

Druga rzecz - czy kompozytor musi umieć grać na skrzypcach, violonczeli, altówce, basie, bębnach, dęciakach, fletach żeby móc skomponować coś dobrego? Nigdy nie musiał i to dalej się nie zmieniło, ba sampling umożliwił szybkie poznanie rezultatów ;).

Ot co.

Swoją drogą nagrania akustycznego fortepianu niewiele się różnią od nagrań pojedynczych nut i potem zaprogramowanych. Wszystkie mają równie płaskie brzmienie jak każde nagranie odpalone z głośników. Prawdziwy kontakt z akustykami jest dopiero w grze na żywo gdzie można poczuć jak sala chodzi od dźwięku fortepianu koncertowego. Jak to nazwałeś, byle kto zaprogramuje, ale byle kto nie zagra, więc równowaga jest zachowana. Przyjdzie co do czego i odpowiednia osoba dostanie robotę, a pozer straci przed nosem. Nie widzę tutaj nic złego :).

No i rzecz najważniejsza, jak ktoś ma genialny pomysł na kompozycje to nie ważne czy umie grać czy nie, ważne, że umie to zapisać, ktoś może zagrać za niego, komputer lub żywa osoba, ale praca zapisana jest, dzieło stworzone. Instrumentalista może umieć komponować, ale nie musi. Gdyby nie było ludzi specjalizujących się w danych dziedzinach to niektórzy instrumentaliści nie mieli by co grać.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez N.E.X..
  • Strona:
  • 1
Zasilane przez Forum Kunena