Fakt, że najlepszą optymalizacją to jest organizacja własnej pracy. Wrzucanie 4 kopii wtyczek jako warstwę dla jednego brzmienia, wysyłanie tego na 4 osobne kanały na których to z kolei ładuje się po 4-5 wtyczek jak nie więcej jest bezsensu ponieważ na 95% efekt może i będzie fajny, ale zamulony i "przeefektowany" ciężki do zmiksowania. W większości przypadków lepsze efekty uzyskuje się korzystając z najlepszej jakości źródła czyli wykręcenie własnego dobrego brzmienia, a nie późniejsze obrabianie słabych presetów aby "coś" uzyskać.
Druga rzecz to warto korzystać z kanałów Send, gdzie w FL Studio można zrobić ich dowolną ilość dzięki przekierowywaniu brzmienia. Ma to swoje znaczenie w przypadku tak podstawowych efektów jak Reeverb i Delay gdzie można zrobić jedną/dwie instancje tych wtyczek i potem tylko procentowo wysyłać sygnał na odpowiednie kanały zamiast montować te dwa efekty na każdej potrzebnej ścieżce. Odciąża to procesor bardzo mocno.
Trzecia rzecz to korzystanie z wtyczek, które są ekonomiczne - nie ma sensu ładować syntezatora, który obciąża procesor na starcie o 25% tylko dlatego, że ładnie brzmi albo łatwiej nim coś wykręcić. Czasami lepiej użyć 3OSC czy inny pokładowy zwykły synth dla prostych brzmień czy efektów zamiast ładować dla szumów, tła, efektów, tekstur i prostych brzmień w Vanguarda/Z3TA+ czy inne tego typu. Nie piszę tutaj o jakimś kompromisie na jakości - rzadko kiedy się zdarza, żeby dana wtyczka była AŻ tak magiczna, że podobnych efektów nie uzyskamy innymi narzędziami, bardziej nam przyjaznym. Jeżeli nie ma innej opcji to oczywiście można eksportować całą ścieżkę do pliku i odtwarzać z wyrenderowanego wava w pojedynczych przypadkach.
Generalnie większość to błędy początkujących gdzie wszędzie usłyszeć można przeładowane brzmienia 10 warstwami presetów z Vanguarda w klubowych kawałkach potraktowane jeszcze masą efektów i potem ani to zmiksować razem ani nic i efekty są jakie są, a procek leży nie uzyskując praktycznie żadnych efektów w porównaniu do obciążenia.
Ważną rzeczą jest jeszcze miejsce pracy - sam system operacyjny. Wielu ludzi uważa, że dalej najlepszym systemem dla muzyka klasy PC jest Windows XP i też do tych opinii się przychylam ;). Jak ktoś ma mega rakietę to możliwe, że różnicy nie zauważy (do czasu), ale ja takiego wypasionego sprzętu nie posiadam i widzę różnicę i nie uśmiecha mi się poświęcać setki MB pamięci na sam system (pomijając programy działające w tle) ;).
Nie wiem jak w przypadku innych systemów bo nie mam jak teraz sprawdzić i odnoszę się do XP, ale będzie pewnie podobnie więc aby uzyskać jak najlepszą wydajność podczas pracy należy stworzyć nowy profil w systemie przeznaczony do produkcji i edytować go w następujący sposób:
- wyłączyć wszystkie programy działające w tle za pomocą konfiguracji autostartu (tak, wszystkie, nawet programy antywirusowe, zapory, komunikatory, totalnie wszystko)
- ze względu na pierwszy krok najlepiej odłączyć dostęp do internetu na tym profilu
- wyłączyć wszystkie zbędne usługi (stacje dyskietek, niepotrzebne dyski cd/dvd itd)
- wyłączyć wszelkie graficzne efekty specjalne i najlepiej ustawić wygląd systemu na klasyczny
- przestawić priorytet zużycia procesora na programy działające w tle (dla sterowników ASIO i stąd wyłączenie innych zamulających programów w tle)
To te najważniejsze, w internecie można znaleźć więcej, ale dają one już mniej zauważalnych efektów. Siła polega w tym, aby zrobić WSZYSTKIE te kroki, a mocy przybędzie. Pojedynczo stosunkowo zauważalna jest zmiana priorytetu na ASIO. W internecie twierdzą (po obliczeniach), że przybywa około 35-40% więcej mocy i pola działania dla procesora po tak drastycznych cięciach systemu "na zero". Jak tu nie lubić XP ;)? Są tutoriale do Visty i Win 7, ale nie przynoszą już takich efektów, przynajmniej na słabszym sprzęcie (czytaj - normalnym w średniej klasie)
Może komuś się przyda ta informacja, tyle wiem z doświadczenia.