Campers1 napisał:
Witam,
w erze wszechobecnych tabletów i notebooków czy ktoś z Was natknął się na przenośny keyboard (np max 2 oktawy aby nie targać na plecach całego "parapetu"), który ma znośną cenę, full size keys, jakieś podstawowe brzmienia, baterie na 2-3 godziny grania (tak dla siebie czy przez słuchawki) i możliwość zapisu przez USB na pendriwe krótkich pomysłów których nie chcemy stracić w wenie twórczej.
Jednym słowem czegoś co można by wziąć do parku i poćwiczyć wprawki i gamy na świeżym powietrzu a ciekawsze pomysły zapisać i obrobić sobie w domku ( coś wielkością jak ten MIDI kontroler)
N.E.X. napisał:
Korg robi takie zabawki - microKORG i microKORG XL, cała seria Volca oraz seria Monotron i Monotribe. Wszystkie są zasilane bateriami.
Coś co wymagasz jest możliwe do spełnienia na urządzeniach mobilnych. Najwięcej aplikacji ma iOS, urządzenia Apple jednak są drogie. Przy okazji warto do tego je wykorzystać ale kupować tylko dla tych programów to strata kasy. Android jest pewną alternatywą ale musisz wiedzieć że nie ma na nim praktycznie żadnych aplikacji muzycznych, jest biednie. Owszem, znajdziesz ich trochę ale nie są wysokiej jakości. Wybijać może się tylko FL Studio Mobile które i tak jest okrojone w stosunku do wersji na iOS.
O ćwiczeniach w terenie zapomnij, gamy, pasaże i sprawność ręki można ćwiczyć tylko stacjonarnie na dużej klawiaturze, dwie oktawy to jest nic.
Campers1 napisał:
N.E.X. jasne że nie chodziło mi aby zostać wirtuozem gam i pasaży siedząc na ławce w parku. Do tego trzeba potężnaj pracy, koncentracji, samopzaparcia i.. talentu. Bardziej mi chodzi o to, że nie chcę stracic kontaktu z instrumentem który mam w domu podłączony mnóstwem kabli do kompurera i innych urządzeń (no przeciez go nie wezmę z sobą).
Czasem potrzeba mi czegoś na czym poćwiczyłbym "wprawki", ewentualnie jak mi przyjdzie coś do głowy abym mógł szybko sobie zapisać na karcie SD albo na pamięci USB, z daleka od domu. Dlatego pytam o taki klawisz:
1) mały np.2 oktawy, klawisze normalnych rozmiarów,
2) zasilanie z baterii (akumulatorów) np. 2 godz,
3) możliwość zapisu na jakimś nośniku lub w pamięci wewnętrznej,
4) podstawowy zestaw brzmień.
Dzięki za poprzednią odpowiedź....Może nie ma takiego ustrojstwa którego szukam na naszym rynku muzycznym jeszcze?
N.E.X. napisał:
Niestety, z tego co wiem takie urządzenie nie istnieje, przynajmniej takie aby dosłownie spełniało wymagania minimalistycznej stacji roboczej. Formę takiego notatnika pomysłów spełniają dzisiaj urządzenia mobilne i co najwyżej można do nich kupić przystawki różnego rodzaju, niestety to tylko na iOS.
Myślałeś o nauce gry na jakimś instrumencie akustycznym który mógłby towarzyszyć Ci w każdej wyprawie? To zmienia punkt widzenia, człowiek przestaje być komputerowym muzykiem i nie czuje że gdy odłączą prąd to zostaje z niczym, niezależnie od sytuacji zawsze można coś zagrać, to rozwiązałoby Twój problem i obawy.. :)
Campers1 napisał:
To jest baaaardzo ciężkie pytanie !!!
N.E.X. - ja nie jestem elektronicznym klawiszowcem podłączonym do Matrixa. Słucham muzyki od Kraftwerk, Jarre, Tangerine Dream przez Genasis, Pink Floyd, Yes, Kansas, Zappa, Steps Ahead, Ch. Corea, itd. aż do Choipn, Debusy, Ravel, Williams l... i reszta (bez pominięcia mnóstwa innych wspaniałych muzycznych bytów).
Potrafię doceniać każdy instrument osobno i każdego twórczego muzyka też. I wiem jaka przewagę daje odbicie sie od tego co sam indywidualnie robię (siła muzyki polega na twórczych możliwościach również innych muzyków współpracujących z tobą). Nie zawsze nasze koncepcje są najlepsze, aczkolwiek czasem wykorzystuję ludzi jako instrumenty do realizacji własnych planów (no jasne że muszę ich przekonać i współpracować z nimi)
Teraz do sedna.
Nie chce do końca się oderwać od klawiszy bo jestem MUZYKIEM GRAJACYM NA INSTRUMENTACH KLAWISZOWYCH....I na pewno nie osiągnąłem samo-satysakcji z poziomu technicznego ani z wykorzystania tych instrumentów do samozadowolenia (egoistyczne ale prawdziwe).
W którymś z postów na temat "Czy era klawiszy dobiega końca ?" pisałem że np. perkusista jeśli chciałby zagrać "Marsz żałobny" Chopina tylko na perkusji ma marne szanse aby był z tego sam zadowolony (i publicznoś też), ale jeśli ma ten utwór w duszy, to znajdzie sposób aby przekazać innym ludziom swoję odczucia.
N.E.X. - Kontnuujmy ten post (jeśli to mozliwe) bo jest to bardzo dylematyczny temat dla każdej wrażliwej osoby o zacięciach muzycznych.
Pozdrawiam
N.E.X. napisał:
Cóż, każdy ma oczywiście inne podejście i inne cele. Jeżeli nie stawiasz na szeroką kompozycję i bycie multiinstrumentalistą i wolisz tylko instrumenty klawiszowe to wydaje mi się że potrzebowałbyś czegoś takiego jak Roland Juno-Di.
To mała stacja robocza z wcześniej ustawionymi barwami, prawdziwymi jak i syntetycznymi. Posiada sekwencer, można nagrywać pomysły, podłączyć nawet mikrofon i odtwarzać pliki audio jako podkład. Instrument jest lekki, małego formatu, działa na baterie, nie kosztuje fortuny i jest właśnie reklamowany jak podróżny kompan każdego klawiszowca. No i jest w tym dużo prawdy, nie jest to żadna kobyła jak wielkie stacje robocze, jest nawet znacznie mniejsza od najtańszych keyboardów.
Nie widzę innego rozwiązania. Nawet gdyby powstało coś takiego na dwie oktawy to tak naprawdę nic na tym nie zrobisz. Nie zdefiniowałeś gdzie chcesz pracować z takimi klawiszami - na tarasie? W parku? W autobusie? W poczekalni? Dalej odradzam Ci szukania czegokolwiek tak małego, to tylko tak się wydaje że fajnie mieć takie coś pod ręką, ale tak naprawdę nie nadaje się to do niczego, przerabiałem to już nie raz. Jak potem przychodzi co do czego to w "dziwnych" miejscach nie ma ani czasu ani motywacji do grania na czymkolwiek.