Postanowiłem się odnieść do tegoż beznadziejnego (moim zdaniem) porównania zamieszczonego na Youtube, a które możecie obejrzeć powyżej). Dlaczego tak uważam? Ponieważ brak w nim informacji na temat warunków dotyczących ustawień każdego z instrumentów na wyjściu podczas nagrywania.
Dodatkowo jestem zdania, że powyższy klip wcale nie ułatwia przyszłemu właścicielowi jednego z powyższych instrumentów w podjęciu decyzji. Aby przekonać się, który instrument jest dla nas bardziej odpowiedni, trzeba to uczynić na własną rękę. Wybór jest tutaj kwestią naszych osobistych preferencji oraz wymagań a w przypadku użytkowników danej marki – upodobań/przyzwyczajeń.
Pozwolę się odnieść do styli Yamahy. Style Yamahy mają bujne i ciekawe intra oraz zakończenia… i na tym kończy się siła styli Yamahy. Wariacje oferowanych styli są bardzo proste..zbyt proste jak na mój gust.
Nie ukrywam, że podobają mi się brzmienia Tyrosa. Brzmią cukierkowo (za sprawą przeładowanej ilości DSP). Trzeba pamiętać, że Yamaha jest instrumentem skierowanym głównie do entuzjastów, grających w zaciszu domowym (oczywiście nie ma w tym nic złego).
Tyros 5 to instrument, który robi wrażenie na samym początku, jednakże nie jest praktyczny w profesjonalnym wykorzystaniu (mowa o wykorzystaniu instrumentu na cenie)
Po prostu
brak mu wielu funkcji, bez których trudno się obejść w zastosowaniach typu Live a o których już niejednokrotnie pisałem:
- brak pełnej kontroli nad przejściami FILL
- brak blokady tempa
- brak funkcji „bass inwersji”
- ograniczona kontrola nad brzmieniami typu SA
- straszny bałagan w systemie operacyjnym!
Powyższe to tylko część, które sprawiają, że stale czekam na prawdziwy profesjonalny aranżer ze stajni Yamahy.