TEMAT:

Deep Fog napisał: Po pierwsze. Popularność nie idzie w parze z funkcjonalnością niestety. Po drugie. To prosty program i mocno reklamowany, więc większość jego użytkowników to osoby przypadkowe, których przekonano, że mogą łatwo zostać wirtuozami muzycznymi. Nie trzeba żadnej wiedzy żeby poukładać loopy jeden po drugim, oraz wybrać presety w sntezatorze. Profesjonaliści, którzy korzystają z fla oczywiście są, ale to zupełnie inni ludzie.

Program nawet jeżeli przereklamowany i bardzo dobrze znany to dobrze dla innych użytkowników. Developer ma większą motywację do pracy nad kolejnymi wydaniami, z uwagi na wielu użytkowników, którzy czekają na usprawnienia. Łatwość obsługi jest tylko na plus, właśnie o to chodzi :)

Układanie muzyki z gotowców, osobiście nie widzę w tym żadnej przyjemności (zresztą tak nie postępuję), jednakże jeżeli ktoś inaczej nie potrafi a sprawia mu to przyjemność to czemu nie. Kwestia presetów - kolejne ułatwienie, które natychmiast pozwalają na zapoznanie się z możliwościami pluginu (w mojej ocenie potrzebne).

Profesjonaliści nie idą na łatwiznę dzięki temu zawsze zabrzmią inaczej, na swój sposób.

Optymistycznie, ale i nie przesadnie to oceniłeś Pietia,więc po części się zgadzam. Jednakże ja ze swojego doświadczenia wiem, że te wszystkie ułatwienia wcale nie pomagają, co więcej, zabijają wręcz twórczość.
Przeszukując beatport znajduję 1 wartościowy utwór na 200, bo wszystko brzmi jak kopie kopii. To jak szukanie igły w stogu siana, to już nie jest przyjemne jak kiedyś, to już strata cennego czasu. To wszystko przez łatwiznę na każdym kroku. Podam śmieszny przykład dla rozluźnienia :
Od kilku lat studiuję sztukę masteringu. Specem nie jestem, ale też już pewną wiedzę mam. Wykonuję go dla kilku małych wytwórni. Szeryf jednej z nich przysłał mi utwór kolesia xx, którego to miałem wznieść na wyżyny brzmieniowe swym masteringiem. Szeryf zapytał mnie czy ten utwór mi się podoba, jak się na niego zapatruję, ja mu odpowiadam że jak na początek kariery brzmi ok. Ten odparł, że koleś jest szeryfem znanej wytwórni i tworzy od ponad dwóch lat, co mnie mocno zdziwiło. Przeanalizowałem numer i napisałem do kolesia xx, żeby poprawił kilka rzeczy i na dwie ścieżki użył kompresora podając mniej więcej jego ustawienia. Gość pisał i pisał jakieś głupoty żeby odwieść od tematu, aż wreszcie przyznał, że nigdy nie używał kompresora, nie wie że to się używa i nie wie jak go ustawić..... inny gostek z kolei przysłał mi mp3... kolejny zapytał, czemu jego kawałek po masteringu waży o połowę mniej i jest w 16 bitach skoro wysłał 24 bitowy... w większości numerów bas był zbyt duży, albo zbyt mały i czasami musiałem podbijać o 6 db. a nawet i więcej, co z ideą masteringu nie miało wiele wspólnego...
Przerobiłem ponad setkę takich numerów i 90 % z nich to techniczne dno (a to nawet znane nazwiska w świecie niezależnej elektroniki). Mało kto się teraz stara zrobić coś porządnie, zdobyć jakąś choćby minimalną wiedzę na temat, którym się pała. Popatrzcie na rynek sampli... już mało która firma wydaje pojedyncze dźwięki, większość to przygotowane loopy, bo widocznie dla dzisiejszego ARTYSTY złożenie prostej pętli to zbyt wielki wysiłek umysłowy, może wy tutaj chłopaki staracie się, ale fala gimnazjalistów z FL studio, presetami i loopami to nóż w plecy sztuce. Dość żalenia się, pewnie mocno już zamuliłem.
Wracając do tematu FL studio, będę baaaardzo zdziwiony jeśli jego twórcy zrobią ukłon w stronę zaawansowanych użytkowników i usprawnią jego działanie, nie łudźcie się nawet, że nastąpią zmiany. FL na Steam? maszyna do tworzenia muzyki w studio? co to zwiastuje? nie wydaje mi się, że to będzie rozwój w dobrą stronę a Wam?

To zjawisko które opisujesz to akurat nie wina żadnego z programów tylko tego że dzisiaj każdy chciałby coś przekazać nawet jeżeli nie ma nic do powiedzenia. Dodając do tego łatwą dostępność oprogramowania i piractwo mamy efekt jaki widać. Na muzyce odbiło się to najbardziej we wszelakiej elektronice która w 100% może powstawać wirtualnie, dodatkowo rynek wyszedł za potrzebą amatorów i dostarczył półprodukty które ułatwiają pracę.

Mi to generalnie nie przeszkadza, normalna muzyka dalej ma się dobrze, o ile łatwo pobrać program o tyle zainwestować w instrumenty i nauczyć się na nich grać nie jest już tak prosto, dla wielu amatorów fortepian czy gitara to stopień nie do przeskoczenia. Co więcej, przez kontrast w zalewie chłamu łatwiej zaoferować dobry produkt. Nie można też nie wspomnieć o tym, że na głupocie można zarobić najwięcej, pętle, sample, melodie i presety ktoś musi projektować jak jest zapotrzebowanie. Niedobór informacji skutkuje miejscem dla nowych techników którzy mogą wykonywać dla innych miks i mastering. Gdyby nie wysyp internetowych labelów pewnie dzisiaj nie zajmowałbyś się masteringiem bo nie było by dla kogo. Ktoś musi zepsuć żeby ktoś mógł to naprawić i mieć pracę.

Sytuacja ma swoje wady i zalety, nie ma więc co narzekać tylko skupić się na tym aby przynajmniej swoją prace wykonywać w pełni profesjonalnie.

Zgadzam się z Tobą w większości i w sumie mi to również nie przeszkadza, chciałem tylko trochę uświadomić jak ma się sytuacja. ""Co więcej, przez kontrast w zalewie chłamu łatwiej zaoferować dobry produkt."" z tym się nie do końca zgodzę i tu przykład : było takich dwóch kolesi, którzy wykorzystali gotowe zestawy z VengeanceTranceSensation, nie zmieniając prawie wcale gotowych barw, skonstruowali utwory które były grane przez Armina v.B. i Tiesto. Dodam że dla większości słuchaczy to właśnie Armin i Tiesto są wyznacznikiem dobrej jakościowo muzyki i większość twórców trance-owych walczy zaciekle o ich względy kopiując ich dotychczasowe dokonania.... Byli też tacy, którzy w mojej ocenie zasługiwali na rozgłos, ale niestety tak się nie działo. Zwykli słuchacze już nie rozróżniają dobrej jakości od chłamu bo wszystko brzmi podobnie! Przedstawiłbym więcej przykładów, ale to byłaby mała książka i w sumie to niepotrzebne.
Zmienia się wszystko i ja to rozumiem, to jest postęp, ale ważne by wiedzieć gdzie są granice dobrego smaku, dlatego uczulam forumowiczów, którzy nie wiedzą o takich rzeczach. Proszę nie brać tego nazbyt poważnie jakby co.

Deep Fog - nic dodać, nic ująć.

Winę za wygląd sceny ponoszą firmy które chcą zarabiać na amatorach, którzy poprzez używanie półproduktów jakimi są niewątpliwie gotowe loopy perkusyjne, basowe itd mogą wydawać "swoją" muzykę.
Ile z prawdziwym tworzeniem ma to wspólnego, każdy z nas wie.

Podobnie sytuacja ma się na scenie DJskiej. Dziś każdy może zagrać seta, wystarczy ściągnąć nawet darmowy soft do miksowania, i muzykę z zippyshare i już można grać.

Smutne.

Panowie podobna sytuacja jest w świecie keyboardów i tych którzy "grają" np po weselach.
95% wychodzi z założenia ze nie ma sie co męczyć kupując drogi klawisz i puszcza utwory MIDI, często jeszcze nieobrobione.

Rozwój technologiii przekładającej się na łatwiejszą obsługę oprogramowania czy też instrumentów (samograjów) sprawia, że Ci, którzy w ogóle nie potrafią grać... zaczynają "tworzyć" klejąc gotowce (software), czy puszczając i paląc przy tym głupa muzykę z keyboardu.

Przepraszam za pomieszanie dwóch światów świat oprogramowania ora śwat grajków - ale tak to właśnie widzę.