Cóż, lubię muzykę gdzie ludzie grają a nie maszyny. Nienawidzę czegoś takiego, że jakiś pseudoartysta ustawia zaprogramowany syntezator, który sam gra i ściemnia że grać potrafi. Sam gram na kilku instrumentach (akordeon, gitara, perkusja, pianino) i wiem ile potrzeba pracy, wyrzeczeń i pasji aby w początkowym stadium nauki gry nie zniechęcić się. Podziwiam takich wykonawców jak Jimi Hendrix, Janis Joplin, The Doors (szczególnie klawiszowca Raya Manzarka), Deep Purple (Ricky Blackmoore i John Lord to geniusze). Poza tym Mike Oldfield zawsze mnie fascynował za różnorodność muzyczną i multiinstrumentalizm. Bardzo cenię pop z lat 80-tych: Kim Wilde, Blue system, Erasure, Sandrę, Bad Boys Blue, Michaela Jacksona itp. Nie można tez pominąć polskiego rocka z tamtego okresu: Dżem, Lady Pank, Maanam, Lombard, VOO VOO, Republika, Kombi (Sławomir Łosowski zainspirował mnie do nauki gry na klawiszach) itp. Jeśli chodzi o elektronikę to Jean - Michel Jarre przede wszystkim, oprócz tego Vangelis, Kraftwerk, Tangerine Dream, Klaus Schulze, Jan Hammer i Polacy: Marek Biliński, Władysław Komendarek, Sławomir Łosowski solo. A od niedawna spodobał mi się Schiller, tak że na nowości nie jestem tak do końca zamknięty. To chyba wszystko, choć muzyczne gusta to temat - rzeka.