TEMAT:

kalosz napisał: Na samym początku tego tematu N.E.X. dobrze podzielił ludzie na dwie grupy: którzy chcą to studiować a później oczekują cudów i tych co nie studiują i robią w tym na własną rękę.

Według mnie to troszkę bez sensu. Ja np. jestem osobą która chce studiować i nie oczekuję później żadnych cudów. Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.

Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji jak ty. Również w tym roku zdawałem maturę (matematykę na poziomie rozszerzonym) i wybieram się na inżynierię akustyczną na AGH, chcę się rozwijać konkretnie w tej dziedzinie bo po prostu wiem że będzie mi to sprawiało przyjemność. Zarobki to rzecz naturalna, jakoś trzeba się utrzymywać a nie ma chyba nic lepszego jak utrzymywanie się z czegoś co jest twoją pasją.

Wiem że studia w tym kierunku dadzą mi wiedzę użyteczną, ale w rzeczywistości nic nie daje takiej wiedzy jak praktyka (najlepiej pod okiem osób które również są praktykami, nie teoretykami).
W tym roku rozpocząłem ponadto naukę na Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie na kierunku realizacja dźwięku i zamierzam ją skończyć (trwa tylko 2 lata). Papierek nie jest tu ważny, ważne jest to co zostanie/zostało mi przekazane. Mogę szczerze powiedzieć że do tej pory nauczyłem się naprawdę dużo a startowałem tam z wiedzą dość małą (dopiero 3 lata temu zacząłem bawić się w domową produkcję muzyki).

Jeszcze co do pracy. Osobiście do tej pory zajmowałem się tylko kompozycją muzyki (podstawowe wiadomości nabyłem w szkole muzycznej) a samą realizacją dźwięku, sound designem zajmuję się dopiero od niedawna także mój przypadek jest nieco inny jednakże na brak ofert nie narzekam.

pozdrawiam

Moja opinia idzie nawet dalej, uważam że nie tylko tytuł nie ma wielkiego znaczenia ale także sama wiedza z tego typu kierunków jest mocno dyskusyjna. Znajomi programiści i graficy albo sami odchodzą albo z bólem serca wydają pieniądze na ostatnie semestry i kończą ze świadomością że potrafią niewiele więcej niż wcześniej. Gdyby nie jednoczesna nauka we własnym zakresie to byłoby naprawdę źle. To samo jest z realizacją dźwięku, był o tym temat na forum EiS - wiadomo, wiedzy nigdy za wiele, ale z praktycznego punktu widzenia dużo osób zgodziło się że nie warto. Informatyk, grafik czy muzyk to zajęcia z niewyobrażalną ilością możliwości, otwarte na własne działalności nawet bardziej niż praca na stałe u kogoś, nie ma tutaj odpowiedzialności za ludzkie życie jak w innych zawodach dlatego też nie ma żadnej presji o uprawienia, bo takowe nie mają znaczenia. Wszystkiego można się spokojnie nauczyć samemu, a najbardziej przydatne są rzeczy których studia nie uczą.

Te 5 lat temu po maturze też cały mój rocznik miał fazę na studia, wszyscy wmawiali nam że to ważna sprawa, że czegoś można się nauczyć. Życie jednak pokazało że rządzi się innymi prawami, prawami rynku i zapotrzebowania na pewne konkretne usługi których studia nie uczą. Zyskają tylko osoby które same robią coś już od dawna na boku, w tej sytuacji jednak rodzi to pytanie o celowość studiowania skoro studia są kulą u nogi i spokojnie kasę można wyciągać bez nich. Sad but true.

Zgadzam się z Tobą N.E.X. - studia nic nie dają, zwłaszcza u nas w kraju. Czasy są ciężkie, teraz liczy się to co umiesz a nie papier.

Tylko ja jestem też w takiej sytuacji, że jestem po ogólniaku czyli tak na prawdę nikim. Pasuje mieć jakiś zawód/papier dlatego pomyślałem o tym jak i równie dobrze mogę teraz iść zamiast na studia do policealnej szkoły zawodowej. Tylko właśnie będę w takiej szkole 2 lata..a po 3 mam inżyniera w zawodzie, który lubię...to też pewien paradoks.

V G zgadzam się z Tobą też bo ja również jestem osobą, która nie ma nic przeciwko dalszej edukacji i patrząc na sytuacje w kraju nie oczekuje zupełnie nic. Ale tym bardziej, skoro nic nie oczekujemy to po co tracić te parę lat bo przecież w czasie dziennych studiów ani nie zdobędziemy dobrej pracy itd...

Tak jak mówi N.E.X. ważne jest doświadczenie, własna wiedza realizacja a nie papierek zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Tylko tak jak mówię... coś trzeba robić a ja żadnego zawodu nie mam... Bo mimo umiejętności w obojętnie jakiej branży będzie mi trudniej znaleźć prace bo zawsze się znajdzie ktoś kto też coś będzie umiał ale będzie miał ten papier... Bo dziś jest wysyp wykształciuchów chodź większość z nich to tak jak mówisz - nie potrafią nic bo studia mało co uczą.

Co do moich umiejętności to są nikłe. Bawię się czasem na FL i tyle. Tak to czytam, oglądam rzeczy związane z tym tematem czyli dźwiękiem. Tylko dlatego, że nie mam możliwości na więcej...Mieszkam w małym mieście gdzie nikogo nie chcieli nawet do pomocy i na staż a na swoje zabawki nie mam kasy...dlatego myślę, że na studiach będę miał w końcu trochę praktyki.

A co myślicie mimo wszystko o studiach za granicą? To jest zupełnie inna bajka, znajomy mi mówi, że szkolą dobrze, idealnie do późniejszej pracy itd. Więcej wymagają od Ciebie żebyś sam się kształcił a nie tracą czasu na zbędne teorie, dają konkretną baze, gdzie jak jesteś zainteresowany to do czegoś dojdziesz.

Jeżeli masz małe doświadczenie to faktycznie może być ciężko. Jeżeli zaczynasz od zera to studia może będą pomocne ale nie nauczą wszystkiego, dużo rzeczy musiałbyś opanować sam. Moja sytuacja wygląda tak że w tym roku będzie mijać prawie 9 lat jak zajmuje się muzyką, po drodze brałem lekcje prywatnie przez 6 lat u nauczyciela (muzyka, fortepian), techniczne aspekty wchłaniałem sam, na forach, w internecie, od ludzi, doświadczalnie i czytając książki. Minęło już tyle czasu że czuje się dosyć swobodnie w tym co robię i od niedawna zacząłem brać mniejsze zlecenia i chce rozkręcać to dalej. Stąd takie moje zdanie o studiach jako niepotrzebnych.

Na realizacji dźwięku nie nauczą Cię teorii, kompozycji czy aranżacji, nawet obsługi programu, gry na instrumentach także a ich programowania nawet nie mówię. Są tam zagadnienia bardziej techniczne jak już zrealizować materiał w studiu i na żywo. Jeżeli chcesz iść pod tym kątem to przydatna wiedza jak i tytuł, jeżeli nie to nagrywanie, miks i inne rzeczy nauczysz się sam, tylko też nie w jeden dzień. Szkoda że tak późno zaczynasz.

Jeżeli chodzi o tytuł - na pewno fajnie mieć inżyniera ale jakoś nie czuję tego żeby starać się o niego tylko dla zasady. Myślenie pod kątem "co ludzie powiedzą" to chyba najgorsze co można zrobić, bo ludzie mówią wszystko i tak jak jeden Ci powie że dobrze zrobiłeś to drugi powie że mogłeś na te studia iść. :)

No kwestia subiektywnego wyboru, każdy zrobi jak chce, zależnie od sytuacji, przedstawiłem tylko mój punkt widzenia poparty własnym doświadczeniem i znajomych, w żadnym wypadku jednak nie chcę forsować że to jedyny słuszny tok myślenia. Czasami studia mogą być potrzebne a czasami nie. Niezależnie od tego warto jednak wybrać świadomie, najpierw zastanowić się co chce się w życiu robić i potem zacząć to robić, wyleczyć prokrastynację i już, jak w "biznes-życiowym-planie" wyjdzie na to że studia się przydadzą no to okej, jak nie to nie i następny punkt. :) Jest wiele takich przypadków jak otoczenie wręcz wygania na studia a potem okazuje się ze ojciec mechanik po zawodówce zarabia więcej niż jego syn magister inżynier czegoś tam, no ale super bo tytuł najważniejszy. Nie tędy droga. :)

No ja tez dużo czytałem i się bawiłem do tej pory, pierwszy raz na FL'u byłem 5 lat temu jak nie więcej to trochę już znam zagadnień. Szybko się uczę i chciałbym to dalej rozwijać bo u siebie w domu samom teorią nie zawojuje.

Tytuł się w ogóle nie liczy, to nie jest ważne. Ważne co chce się w życiu robić i jak się to robi. Uczyć się trzeba samemu. Jest wiele czynników za i przeciw.
Główny przeciw to oczywiście, że się dużo nie nauczymy, pracy nie znajdziemy, życie nas nauczy że ten papier nic nie znaczy bez umiejętności. Natomiast co jest za? Że skoro to kochamy to wiemy że po 3 latach mimo wszystko to nie będzie stracony czas, i może się uda coś więcej.

Wiem że ta branża jest baardzo ścisła dlatego nie myślę tylko pod kątem kompozycji (bo szczerze mówiąc mało komponuje na FL'u :P), programów czy grze. Bardziej mnie interesuje właśnie te zagadnienia techniczne jak miks, nagłaśnianie, realizacja bo to mi się zawsze podobało, praca w studio na koncertach nie jako artysta ale technik, który ma zadbać o dobry dźwięk dlatego to może być kolejny punkt za tym żeby jednak się w tym uczyć.

Oczywiście ja też nie narzucam toku myślenia bo nie wiadomo czy pójdę na studia nawet i czy jeszcze na takie związane z dźwiękiem. Chodzi mi tu właśnie o wasze opinie ludzi którzy się z tym stykneli, są za studiami jak i tymi co są przeciw ;)

P.S. Ja nawet prostego zawodu jak mechanik nie mam więc jestem w jeszcze gorszej sytuacji haha :P Chociaż to nie prosty zawód bo nie umniejszam mechaniką. Chodzi mi że jakiegokolwiek fachu brak.

Jeżeli interesują Cię głównie zagadnienia techniczne i chciałbyś tylko przy realizacji robić to może studia są dobrym rozwiązaniem. :)

Tzn. lubię też komponować, grać jak każdy z nas. Ale widzę po sobie, że np. do tworzenia nowych projektów na FL'u mi nie śpieszno. Wole pracować nad czym gotowym, miksować, polepszać. Dlatego podoba mi się też praca realizatora, tego który nagłaśnia itd. Bardziej techniczny kierunek niż "artystyczny". Połączenie muzyki z naukami ścisłymi czyli to co lubię.

I właśnie dlatego pytam, ktoś może studiował takie zagadnienia techniczne, bawi się w to? Chce zasięgnąć waszej rady i opinii :)

Z tego co było widać na forum to Psysutra uczył się w ROE na realizacji dźwięku, studium dwuletnie, policealne to jest. Też tam chciałem iść i nawet się zapisałem, ale nie otworzono kierunku, a jak odezwali się po kilku latach to mi się już odechciało. ;)

Jak nie wpadnie na ten temat to może spróbujesz zapytać osobiście na PW o opinie na ten temat.