TEMAT:

Dla chętnych mających czas i kaskę na to :
www.szkolyartystyczne.roe.pl/studium-realizacji-dzwieku

Byłem, chciałem tam iść po szkole trochę się douczyć i pomacać prawdziwego sprzętu studyjnego, ale zlikwidowali kierunek w Katowicach. Za rok znowu otworzyli, ale nie można było się dostać, a kiedy ostatnio do mnie napisali po latach, że kierunek się otwiera, bo są chętni to ładnie podziękowałem :).

Opinii o policealnych nie wydaję, bo nie byłem, jednak mimo to wiem, że przez ten czas lepiej zainwestowałem te pieniądze oraz czas na zdobywanie wiedzy gdzie indziej, od gry na fortepianie, teorii muzycznej, po kształcenie słuchu, produkcję i sprzęt, w konkretnym kierunku w jakim dążę, nie typowo praca studyjna.

Psysutra z naszego forum tam chodził, może wydałby opinie z pierwszej ręki, od środka jak to wygląda ;)?

Nie jestem do końca zachwycony tą szkołą. Straszny rozgardiasz w organizacji, kilka naprawdę tzw. przedmiotów z dupy (kompletnie niepotrzebnych).

Na razie zawiesiłem naukę z przyczyn typowo fiskalnych. Czy zakończę, zobaczymy...

Nie wiem jak to wygląda od strony finansowej, ale skoro takie szkoły funkcjonują to znaczy że są chętni i jakieś zainteresowanie jest. A to że mamy często wiele niepotrzebnych przedmiotów to oczywiste - osobiście chciałbym szlifować wyłącznie te zagadnienia, które mnie interesują.

Nie wiem jak jest u "nas" jeśli chodzi o poziom szkolenia-nauczania technik studyjnych-realizacji dźwięku,ale mój siostrzeniec chodzi na studia w Niemczech i poziom z tego co mówił i z tego co słyszałem w jego wykonaniu jest bardzo wysoki i profesjonalny.Od jakiegoś czasu jestem zainteresowany 2 letnim studium policealnym( chyba jest w Katowicach o ile pamiętam),ale obawiam się właśnie o poziom nauczania,po prostu boję się że "stracę" 2 lata,które mógłbym wykorzystać na szlifowanie moich umiejętności metodą: zepsuj i napraw;)
Nie wiem.Cały czas się zastanawiam.
psysutra nie jest zadowolony,czekam na opinie innych userów
Pozdro

Pietia - starałem się dwa lata i nie było chętnych na tyle żeby było to dla nich opłacalne. Mam jeszcze oryginalną wiadomość, można przeczytać "W związku z rekrutacją na kierunek Realizacja Dźwięku pragnę poinformować, iż na ten moment wpłynęło 19 zgłoszeń. Do uruchomienia kierunku wymagana jest grupa 25 chętnych". W dodatku widzę, teraz że wszyscy odbiorcy wiadomości są jawni, dostałem prawie 20 maili od nieznajomych, czysty profesjonalizm.

Studia =/= studium policealne, po skończeniu można otrzymać tytuł technika, czyli to co w technikum, inżynierkę z fizyki i innych dźwiękowych to tylko na studiach, studium podyplomowe to też inna zabawa. Problem polega na tym, że ROE tanie nie jest, opłata prawie jak za zwykłe studia, w zamian za to szkoła oferuje TYLKO przedmioty tematyczne, tu nie ma historii czy polskiego dlatego można mieć pretensję o niepotrzebne przedmioty. Na stronie teraz nie ma szczegółowych informacji (kiedyś były) jednak powinienem mieć gdzieś jeszcze spis, czytając spis miałem wrażenie, że są na siłę wciśnięte aby zapchać godziny i rozciągnąć na dwa lata, tak aby praktyki były dopiero później.

Czesne wtedy wynosiło 290zł miesięcznie, nie jestem pewien czy to oni żądali zapłaty także za wakacje czy to inna szkoła policealna, więc załóżmy 10 miesięcy opłat. Nauka trwa dwa lata, łatwo obliczyć, że łączna kwota na taką edukację wyniesie 5800zł plus oczywiste koszta dojazdu, zaopatrzenia, materiały szkoleniowe itd.

Dodam, że:

NAJWIĘKSZĄ, kurtyzana jego mać, żenadą jest to, że:

-egzamin zawodowy zdajemy na programie Samplitude,
-dostęp do niego mamy tylko na warsztatach, których jest mało (godzinowo),
-nie dostaliśmy licencji na to, by samemu w domu ćwiczyć (pytając, dlaczego, otrzymałem odpowiedź, że to wymaga kluczy sprzętowych i zabrzmiało to tak, jak by NIE MIELI PIENIĘDZY na te cholerne klucze licencyjne na USB).

Poza tym z tego co mi wiadomo, to już po tej szkole nie ma się tytułu technika... ;]

Także naprawdę radzę OMIJAĆ to dziadostwo szerokim łukiem. O wiele więcej rzeczy dowiedziałem się od osób tam się uczących aniżeli na tej "szkole"...

Wybacz, Pietia, ale prodepeutyka historii sztuki, gdzie przerabiamy RZEŹBĘ I MALARSTWO jak na WOK w liceum, woła o pomstę do nieba. O niebo lepiej spożytkowało by się to na zajęciach w studiu, których organizacja jest kompletnie z dupy... Jeden prowadzący był ogarnięty, ale go zmienili i przez 4h pieprzyli się z podłączaniem kabli, walką z padającym kompem i innymi małostkowymi rzeczami...

Nie takiej szkoły oczekiwałem. Po prostu pieprzyć taki interes...

Wtedy mnie poinformowali, że jest to jakiś tytuł "asystent realizatora dźwięku" który jest równoważny z tytułem technika. O to chodzi? Nie prawda to jest :)?

Z tego co mówisz to jest bardzo źle, nachodzi mnie taka refleksja, że na podobnym poziomie można by zorganizować warsztaty tematyczne dla pewnej grupy początkujących, za mniejszą cenę wejściówki na koncert dowiedzieli by się szybciej i więcej konkretnych rzeczy od już wtajemniczonych osób. Ciekawe czy takie inicjatywy na śląsku się pojawią :).