Witajcie!
Od czasu do czasu eksperymentuję nie tylko muzyczne ale także przebieram w kuchni orientalnej (chińska, japońska). Jakiś czas temu znalazłem zagubiony przepis na chrupiące chińskie frytki :). Problemem jest jednak mała dostępność i cena składników w naszym kraju (niektóre delikatesty, ostatecznie internet) więc nie zawsze sobie pozwalam na oryginalne wykonania. Jednak ten przepis nie wymaga zbyt wiele specjalistycznych składników (no może poza przyprawami) a wychodzą przepyszne cienkie frytki na wzór Lay's Stix :). Chciałbym właśnie dzisiaj się z Wami podzielić tym fantem :).
Składniki podstawowe:
- Ziemniaki 500g lub więcej - tyle na ile macie ochotę
- Cebula - jedna mała - zwykła lub czerwona
- Czosnek - jeden duży ząbek lub dwa małe
- Papryczka chili - jedna mała
- Olej słonecznikowy (może być inny, ale ten jest lepszy)
- Pieprz (najlepiej w młynku, świeży w ziarnach do zmielenia)
- Sól morska (też najlepiej w młynku)
- Sos sojowy (do kupienia w każdym supermarkecie, coś jak przyprawa Magi)
Teraz rzecz chyba najważniejsza - wybór przyprawy. To ona nada frytkom pożądany smak. Możecie dorzucić co tylko chcecie, ja użyłem raz nawet mieszanki ziół włoskich i wyszło niezłe. Ważne tylko aby było to spójne, nie należy wrzucać wszystkiego po trochu rzecz jasna ;).
Przyprawy do wyboru, przykłady (jedna z tych):
- Chili lub inna mieszanka ostrych papryk - tak jest w oryginalnym przepisie jako podstawa, są specjalne młynki do kupienia.
- Curry - jest to mieszanka przypraw, a każda smakuje zupełnie inaczej zależnie od proporcji poszczególnych składników, u nas niestety w sklepach dostępne jest "Curry" takie jakie jest, czyli po prostu Curry ;). Też dobre, można spróbować.
- Przyprawa pięciu smaków - nazwa stąd, że bazuje na pięciu składnikach w tym cynamonu przez co ma charakterystyczny smak jaki podają w orientalnych knajpach. Ciężko dostępna mimo rozprowadzania przez np. firmę Kamis.
Jak to przygotować?
1. Obieramy i płuczemy ziemniaki. Kroimy na cienkie plasterki a potem wzdłuż na równie cienkie paski. Chodzi o grubość dokładnie taką jaką mają Lay's Stix.
2. Wrzucamy frytki do miski i zalewamy gorącą wodą. Zostawiamy na 5min. Służy to wypłukaniu skrobi przez którą frytki robią się ciapowate. Odcedzamy frytki, zalewamy ponownie tym razem zimną wodą, mieszamy chwilę po czym odsączamy na papierowym ręczniku.
3. Nalewamy do woka trochę oleju i po czym rozgrzewamy do wysokiej temperatury. Oleju powinno być tyle aby frytki był zanurzone, ale nie pływały swobodnie jak w wodzie.
4. Kroimy cebulę w krążki a czosnek w mniejsze kawałki, papryczkę chili w jakieś kostki. Wrzucamy na mocno rozgrzany olej po czym smażymy je tak około 2-3 minut i w końcu wyciągamy łyżką cedzakową. Służy to aromatyzacji oleju po to aby frytki nabrały pożądanego ostrego smaku. Przypominam, że olej musi być maksymalnie rozgrzany, wszystko musi ładnie skwierczeć na maksymalnej mocy.
5. Wrzucamy odsączone frytki na rozgrzany zaromatyzowany olej po czym smażymy około minuty. Po tym czasie doprawiamy wybraną przez siebie wcześniej przyprawą, dodajemy łyżkę lub dwie sosu sojowego (ten ciemny jest bardzo słony, trzeba uważać) i wszystko mieszamy. Ile dodać przyprawy? Ciężko powiedzieć, zależy od objętości frytek, ilości oleju czy indywidualnych preferencji. Należy pamiętać jednak, że chili jest bardzo ostre i nie potrzeba wiele, curry z kolei jest słone i mocno barwiące. Z drugiej strony musi być tego na tyle aby było czuć we frytkach które przechodzą właśnie tym olejem.
6. Po dodaniu przypraw smażymy tak długo aż frytki będą miały złoty kolor i zrobią się twarde, chrupiące. Od czasu do czasu mieszamy aby te na dole nie były bardziej przypieczone od tych na górze. Gotowość można poznać po kolorze jak i dźwięku jaki wydają podczas mieszania. Przestrzegam jednak, że doprowadzenie frytek do odpowiedniej konsystencji nie jest łatwe przy tak wysokiej temperaturze smażenia i małej grubości frytek. Granica zbyt miękkie - doskonałe - zjarane, jest dosyć cienka więc trzeba uważać żeby nie wyszły za miękkie ale też żeby większość nie była spalona na skwarek pełny tłuszczu w środku.
7. Po skończeniu wyjmujemy frytki łyżką cedzakową na talerz wyłożony papierem śniadaniowym lub innym kuchennym. Pozwoli to frytką odcieknąć a nam rozprowadzić je równomiernie i doprawić solą oraz pieprzem. Jeżeli mają słaby smak można jeszcze je odratować i teraz doprawić jakimś mielonym chili czy inną mieszanką - tylko tym razem delikatnie.
Ot i gotowe :). Nawet jeżeli nie wyjdą za pierwszym razem, będą zbyt spalone, mocno tłuste czy mało smakowe nie należy od razu się zrażać. Ucząc się na błędach, a właściwie dostosowując przepis do swoich kuchenek czy ziemniaków w końcu dojdzie się do tego pysznego smaku. Przyznam się, że kilka razy zjarałem za mocno, ale i tak było niezłe ;).
Małe zdjęcia. Przepraszam za słabą jakość, ale robione komórką z braku innego narzędzia pod ręką. Kwestia tylko żeby zobaczyć mniej więcej ile tego oleju dać czy jaką grubość frytek ociosać ;).
Zaraz po wrzuceniu do woka
Końcówka smażenia, złoty kolor
Gotowe :)
Na zdjęciach wyglądają dosyć grubo, ale są naprawdę cienkie, chrupiące i aromatyczne ;).
Pozdr!