TEMAT:

Posiadam program Adobe Audition mam zrobiony bit i nagrany wokal. Mógłby mi ktoś napisać w marę dokładną kolejność co należy zrobić to aby to jakoś brzmiało, chociaż skrótowo ale w miarę logicznie.

Wrzuć na playliste podkład muzyczny, potem dodaj wokale ( główny, pogłosy, kosmetyki itp. ). I następnie zacznij od mixu - głośność, rozkład stereo poszczególnych ścieżek, jak już to zrobisz to działaj tak, aby wokal brzmiał jak najlepiej. Skompresuj go, wyczyść equalizerem, dodaj pogłosu, echa gdzie Ci pasuje, wedle uznania :)

Nóż mi się w kieszeni otwiera...

Miks wszystkich ścieżek podkładu powinien być RÓWNOLEGLE do wokalu.

Najpierw KOREKCJA, a dopiero potem KOMPRESJA. Najważniejsze jest jednak, by wokal został DOBRZE nagrany. Bo szkoda tracić czas na źle nagrane ślady.

Pogłos i echo? Spoko, ale w naprawdę niewielkich ilościach z bardzo prostego powodu- łatwo przedobrzyć i czytelność szlag trafi.

Kiedyś właśnie też tak robiłem że najpierw korekcja, ale gdzieś przeczytałem że wokal kompresuje się na początku i tak mi zostało do dziś :P Jaką to daje różnice? Że nieskompresowany dźwięk można bardziej szczegółowo skorektować?

Chodzi o to, że taka korekcja powinna polegać głównie na oczyszczeniu materiału. Wokal jest nagrywany przez mikrofon, może on zebrać dużo niepotrzebnych dźwięków, szczególnie na dole pasma. Tak samo barwa głosu, może schodzić zbyt nisko i tak dalej. Jeżeli tego najpierw nie wyczyścisz wokalu to tego typu rzeczy idą dalej przez kompresor i może się zdarzyć, że jego działanie zostanie spaczone ponieważ nie będzie reagował tylko na sam wokal który chcesz skompresować ale na niepotrzebne dudnienia. Dotyczy to nie tylko wokalu ale właściwie wszystkiego, nawet syntetycznych barw, także mogą rezonować tam gdzie nie trzeba i zbędny bas będzie podbijał kompresor nie tak jak trzeba.

Po kompresji także można zastosować EQ, nikt nie broni, ale bardziej w celach miksu czyli dopasowania do reszty ścieżek. Jeżeli chodzi o przygotowanie ścieżki do stanu używalności i jej poobcinanie to dawanie kompresora przed EQ nie ma sensu z wyżej wymienionego powodu.

Nie chodzi o to, że mikrofon może zebrać dużo niepotrzebnych dźwięków (nie rozumiem co to w ogóle znaczy), tylko, że charakterystyka wokalu odbierana przez ludzkie ucho jest zupełnie inna niż ta odbierana przez mikrofon. Dół pasma? Na litość, od czegoś są załączalne filtry dolnozaporowe w mikrofonie czy w preampie, a syf na sygnale może wynikać z nieprawidłowego połączenia lub niezsymetryzowanego sygnału (do symetryzacji służy takie gówienko zwane diboxem)...

Przede wszystkim korekcja na wokalu ma na celu redukcję faktycznie dudnienia spółgłosek wybuchowych (a w języku polskim ich nie brakuje), sybilantów (syczących głosek) oraz niejako wyróżnienie transientów z wokalu, które odpowiadają za czytelność.

Prawdą jest natomiast to, że kompresor po korekcji zajmuje się dynamiką docelowego pasma, które dany instrument powinien zajmować. Można też się bawić z kompresją wielopasmową, ale to rozwiązanie ma tylu zwolenników, ilu przeciwników. Lepiej zapiąć dobry korektor i po nim dobry kompresor.

Lecz tak jak mówiłem wcześniej, ślad MUSI zostać nagrany najlepiej jak to możliwe. Zawsze można potem się bawić w ich montowanie, bo to jedna sesja nagraniowa w ten sposób powstała... Nawet nagrania zespołu rockowego na tzw. "setkę" na zajęciach w studio montowaliśmy niekiedy- ale to wymaga wprawy.

No chyba nie powiesz, że załączenie filtru znosi konieczność wyczyszczenia ścieżki. Co z tego że załączysz filtr na mikrofonie jak dalej przetworniki i tak zbiorą własne szumy. Jak to pozostawisz to w ekstremalnych przypadkach zacznie wpływać na dolne pasmo innych instrumentów. Druga sprawa, to że filtr 100Hz dużo nie pomoże jak nagrywasz np. gitarę i potrzebujesz odciąć więcej. Jak to zostawisz możesz mieć niepotrzebne niskie Hz które mogą źle nakręcać kompresor. Powiedz mi po co kompresować całe pasmo ścieżki gitary która będzie grać wyżej a brumi nisko i nie chodzi o syf tylko choćby niepotrzebne subharmoniczne. No i mówimy tutaj też o sytuacjach w których ścieżki nie są nagrywane a tworzone wirtualnie w komputerze gdzie trzeba wirtualnie ciachnąć. Nie widzę powodu dla którego by zapinać ponownie EQ do wyznaczenia miejsca w miksie kiedy można pewne oczywiste rzeczy zrobić od razu usprawniając działanie kompresora który działa już na konkretnym pasmie i nie jest pompowany przez np. niepotrzebne pasmo poniżej 150Hz które i tak pójdzie do wywalenia.