TEMAT:

A tak nawiasem, to czy model PC3 został wycofany z produkcji i zastąpiony PC3LE (jest jeszcze K, ale to już kosmos cenowy) ??? PC3 widać tylko na rynku wtórnym, zaś w sklepach zero śladu.

Ciężko powiedzieć. Nie mogę znaleźć żadnych informacji o tym mimo, że na stronie producenta dalej widnieje PC3 jako produkt aktualny. Można jednak przypuszczać, że następcą jest rozbicie na dwie osobne serie, rozbudowaną "K" i okrojoną "LE", numery oznaczają tylko ilość klawiszy.

Podzwoń po sklepach i zapytaj. Takie coś może być na zamówienie.

Pewnie tak zrobię, bo chyba jestem zdecydowany na PC3 ("LE" wydaje mis się gorszym wyborem). Ale jest coś na rzeczy, bo w thomann.pl też nie ma.

Zagłębiam się w te kurzweile coraz bardziej i zastanawiam się czy jednak nie pochylić się nad wersją LE7. Po pierwsze LE są dostępne w sklepach, a PC3 to rynek wtórny.
Najważniejsza jego wada (LE), tzn brak pełnych możliwości edycyjnych rozwiązał ponoć w 100% nowy system operacyjny kurzawaila. Więc tak naprawdę z największych różnic między PC3, a LE7 pozostaje wielkość polifonii 128 w PC3 i 64 w LE. Z kolei za wersją LE przemawiają głosy, że jest bardziej funkcjonalny i przyjazny dla użytkownika. Gdzieś wyczytałem też, że ponoć brzmienie LE nie jest jednak w 100% tak doskonałe jak w PC3, za sprawą chyba okrojonych efektów (ech ten mój kiepski angielski). Może są na forum osoby, które miały kontakt z w/w instrumentami i mogły by mi coś podpowiedzieć? No i czy polifonia 64 to nie za mało ?

Zygmunt.
Jeśli nie grasz live a muzę robisz na kompie,to daruj sobie te Kurzweile a szczególnie wersję Le.Co to jest dzisiaj 64 polifonii?Pobawisz się trochę tym klawiszem,a za chwilę przeskoczysz na VSTI bo sam stwierdzisz że "grają" lepiej niż ten syntezator.Kup sobie dobry midi kontroler,za resztę dokup wtyki np. Dune,u-he Zebra,Massive czy nawet Sylenth 1(na pewno Ci zostanie kasy) i trzepaj muzę do woli:)
Przerabiałem temat z hardwarem,dlatego myślę że jeśli nie mam kasy na np. Virusa TI2 lub na inny wypaśny klawisz lub moduł,to za mniejsze pieniądze wolę mieć porządne brzmienie na VSti ,tym bardziej że nie gram Live:) aniżeli kupować instrument sprzętowy który prawdopodobnie nie wykorzystam zgodnie z jego przeznaczeniem.A walić kupę kasy żeby spełniał rolę sterownika a przy okazji coś tam na nim poplumkam,to moim zdaniem nie ma sensu.(bez obrazy)
Pozdrawiam.

No właśnie od takiego toku myślenia rozpocząłem ten wątek. Jednak opcja sprzedania starszego hardwaru (rzadko używanego z marnymi klawiszami) i zastąpienie, w tym momencie za naprawdę niewielką dopłatą, lepszym pod każdym względem kurzweilem, uważam za niezły pomysł. Sam jestem pod wrażeniem VSTI, jednak nie zawsze jest czas i ochota, żeby podłączać laptop i wszystko odpalać; lubię sobie tak po prostu też często usiąść do instrumentu i poplumkać (np. fajnym pianem) :-).
Oczywiście myślę też o wykorzystaniu (i to w dużej mierze) PC3 ew. PC3LE7, jako klawiaturę sterującą i kontroler midi.
I tu mam kolejne pytanie, czy zagonienie do pracy 9 suwaków i przycisków przy PC3 do obsługi VST jest możliwe i w miarę proste do zrobienia, bez głębokiego grzebania w ustawieniach instrumentu ??? Bo ponoć w wersji LE jest to łatwa sprawa.
Co do polifonii 64 - tego się najbardziej też obawiam. Jednak do obsługi VSTI nie ma to znaczenie, a do "poplumkania" sobie, czy też użycia kilku ścieżek w DAW-ie, te 64 głosy powinny chyba starczyć.

Co do tej 64 głosowej polifonii, to otrzymałem jeszcze taką uwagę (od użytkownika kurzweila) :"Co do polifoni to w Kurzweilu jeden w pełni rozbudowany preset to jest traktowany jako jeden glos polifoni. takze grając Live raczej LE nie zapchasz".
Więc nie jest źle. W zasadzie zostaje jeszcze tylko okrojona edycja i ilość FX na niekorzyść LE.
Wysłałem zapytania do kilku sklepów odnośnie dostępności modelu PC3 i czekam ciekawy na odpowiedzi.

No właśnie, grając na żywo. Jeżeli warstwowe dźwięki są traktowane jako jeden głos polifonii to bardzo dobrze. Nie znaczy to jednak, że więcej nie będzie zabierać. Jeden dźwięk to jeden głos, nawet grając pojedyncze melodie wybrzmiewanie może nachodzić na siebie i tworzyć znacznie więcej dźwięków. Zauważ, że odnosi się to do gry na żywo, pojedynczymi barwami. Jeżeli podepniesz instrument pod komputer i zaczniesz przez MIDI tworzyć kompozycję to bardzo szybko polifonię będzie można zapchać kolejnymi melodiami, akordami i instrumentami.

Nie wiem w sumie co poradzić bo także jestem raczej przeciwny instrumentom sprzętowym tego typu ze względu na słabe barwy w porównaniu z gigabajtami samplowanych dźwięków z komputera w znacznie mniejszej cenie. No ale jeżeli to tylko dla siebie i dla hobby to może faktycznie rzecz jest warta przemyślenia, nikt Cię nie będzie ścigał, że gitara mało autentyczna czy coś tam i klienci nie będą odrzucać projektów. :)