Wiecie - sam jakiś czas używałem brzmień zawartych domyślnie w FL Studio, ale szybko zdałem sobie sprawę, że one po prostu są zbyt "common" jak to nazywają zagranicą ;). Zbyt często używane i zbyt plastikowej jakości. Każdy kto użyje Slayera, presetów z Sytrusa, sampli z Generic Sample CD czyli z FL Studio jest narażony na poznanie "hej, on używał tych brzmień z FL Studio". Takie piętno amatora bym to nazwał, niestety przez zbyt częste użycie właśnie początkujących. Dobrze obrobione brzmienia może są DOBRE, ale dla mnie dobrze to za mało, chce robić wszystko jak najlepiej, mimo, że perfekcji nie da się osiągnąć, dla wielu to co robię teraz nie jest może to i nawet dobre, ale jednak poprzeczki nie dało by się podnosić tkwiąc cały czas przy tych samych brzmieniach i to fakt ;). Każdy, dosłownie niemal każdy, cały czas rozbudowuje swoje instrumentarium o nowe instrumenty, nowe gitary, nowe przestery do gitar, nowe struny, nowe syntezatory, nowe pianina, stage, home itd. więc dlaczego mielibyśmy tkwić tylko w tych standardowych z FL Studio. Jak to mawiają: kiedy coś idzie źle - zmień metodę na inną, bo robiąc ciągle tak samo otrzymasz podobny efekt.
Oczywiście ma się to nijak do kwestii syntezy jak Sytrus, Sakura czy nawet 3xOSC. Nowe brzmienia wykręcone tymi narzędziami to nowe brzmienia i to nie czyni ich "wbudowanymi" ;). Plastik tyczy się głównie sampli i presetów znanych strice z FL Studio, które słyszę tutaj często nadużywane.