TEMAT:

Witajcie, postanowiłem przypomnieć sobie nie tak przecież odległe czasy, kiedy to na scenie muzyki tanecznej królowali: Darude, Atb, Sash!, Robert Miles

Poniżej wybrane klipy, które zawsze mi się podobały:







Teraz już takich klipów nie robią...

Pamiętam jak byłem zupełnym laikiem jeżeli chodzi o muzykę, coś tam dłubałem w Buzzie i Psycle potem, a te i wiele innych utworów były moim wzorem, słuchając zastanawiałem się "jak to może tak świetnie brzmieć?!". Teraz jak tego słucham trochę czar prysł, poprzeczka poszła tak w górę, że słyszę teraz nie magiczny mix wydobywający się z głośników a poszczególne, bardzo proste dźwięki do zrobienia jako całość w parę godzin w dowolnym syntezatorze.

Swoją drogą Freestyler dla mnie dalej wiecznie żywy, jakiś czas temu zdobyłem ich pierwszą płytę i słucham tego dalej dosyć często ;). Ostatnio... Dzisiaj, wczoraj, przedwczoraj... Ech :P.

Dorzucę coś jeszcze:

(trochę nowsze, ale też wryło się w media)

Masz rację N.E.X. poprzeczka została podniesiona, postęp w tej dziedzinie jest widoczny a właściwie słyszalny - mimo wszystko dla mnie jest to nie do pojęcia jak w takich czasach powstawały takie produkcje, w czasach, kiedy naprawdę trzeba było się nagimnastykować, żeby uzyskać ciekawe brzmienie.
W tamtych czasach nie było VST (format ten opracowany został w 1996) a przez to proces tworzenie nie wyglądał tak jak dziś.