TEMAT:

Widzieliście poniższe video?




Nie macie czasami wrażenia, że właśnie w taki sposób w dzisiejszych czasach część ludzi, którzy nie mają większego pojęcia o muzyce tworzą muzykę w sposób przedstawiony powyżej?
Czy programy nas nue upośledzają? - Czasami myślę sobie, że za dużo tego dobrego.

Dużo ludzi korzysta z takich rzeczy, to widać i słychać, nakryłem nawet masę osób na korzystaniu z gotowych pętli. Uczucie usłyszenia identycznej pętli w kilku utworach jest bezcenne, od razu traci się szacunek do takiego kawałka jeżeli to pętla melodyczna i jeszcze nagrana z syntezatora jakby swojej barwy i melodii nie można było użyć. Perkusja to inna sprawa, to tylko rytmiczne uderzenia chociaż wiadomo, że lepiej tworzyć własne kity z masy sampli jakie można znaleźć za darmo albo kupić na Loopmasters lub innych.

Skrillex w wolnym tłumaczeniu - "Masz tutaj samych techników tworzących hałas, żaden nie jest muzykiem. Nie są artystami ponieważ żaden z nich nie potrafi grać na gitarze".

Ot kwestia do refleksji nad tym ile dzisiaj muzyki jest w muzyce oraz kto tak naprawdę tworzy tą muzykę.

Zaczęło na poważnie w latach 80' się od podmiany głosu w teledysku, skandal i szok jak ktoś może wykorzystywać głos kogoś innego zamiast swojego. Coraz dalej w głąb i dzisiaj muzyka masowa dookoła nas powstaje przez nawet 100 osób tylko nie przez osobę która jest promowana. Piszą im teksty, tworzą muzykę, która pewnie także jest zrobiona z loopów. Skąd wiem? A no bo czytam listy płac, w dodatku są serwisy które pośredniczą w takiej wymianie i oferty typu "Lady Gaga wants fresh electro dance beat" są codziennością. Kto jest na początku tego łańcucha? Chyba twórcy wtyczek i loopów ;).

No więc wniosek z tego taki, że trzeba uważać bo granica między własną twórczością a układaniem z klocków lego jest na prawdę cienka dzisiaj.

Niestety coraz częściej utwory składają się w całości z całych gotowych pętli.

Nie jestem przeciwny używanie pętli do utworu na bazie samplingu. Sam bardzo często wykorzystuję gotowe sample, które wycinam z ciekawych dla mnie utworów. Jednak przerabiam je dodając np. ciekawe efekty by zmienić trochę ich brzmienie lub tnę na części dodając zazwyczaj do utworu coś "od siebie". Samplowanie to ciekawy sposób robienia muzyki, który często używany jest w muzyce hip-hop. Jednak wiadomo, że najlepsze jest własny twór od początku do końca :).

Jednak znaczenie odbiega to od produkcji utworu z gotowych pętli na zasadzie: kopiuj, wklej, gotowe. Przy sporej dawce łatwej i komercyjnej muzyki, która jest coraz bardziej popularna jest to najprostsza forma zrobienia utworu, która dla mnie nie jest tworzeniem a zwykłą kopią.
Moje pierwsze zabawy z samplowaniem i w ogóle z FL-em wyglądały tak jak na tym video :P Na zasadzie kopiuj wklej. Jednak teraz wygląda to już inaczej po przez ciągłe rozwijanie się w produkcji.

Także sampling to jedna sprawa, a takie kopiowanie to druga. Niestety dzisiaj kiedy technologia idzie szybko w przód i wszystko się ma na wyciągnięcie ręki taka forma "produkcji" będzie chyba coraz częstsza zwłaszcza przy poziomie dzisiejszej słuchanej muzyki popularnej. Moje skromne zdanie.

Pozdrawiam

Uważam że dobry muzyk który szanuje prawdziwą sztukę produkcji rozpozna utwór złożony z gotowych pętli. Taki utwór jeżeli chodzi o treść może uchodzić za profesjonalny, natomiast pod względem formy już tak nie jest. FL według mnie należy do jednych z prostszych pod względem przejrzystości DAW dlatego ludzie którzy nie mają czasu na naukę bardziej skomplikowanych programów po prostu bawią się w FL-u. Nie zwracają oni też żadnej uwagi na różne kwestie. Po prostu wklejają gotowe cegiełki.

Podsumowując jeżeli komuś zależy na wykreowaniu własnej, unikalnej barwy, odpowiedniego miksu itd to będzie do tego dążył i ciężko pracował i ktoś kto się na tym zna na pewno to doceni :)

Mnie to trochę przypomina sytuację, kiedy o Fl Studio nie miałem zielonego pojęcia (ba nie miałem nawet PC-ta) a znajomy zaprezentował mi magicznego Music Makrea:P - być może niektórym się wydaje, że Fl Studio to taki Magix :)

W pełni się zgadzam. Ja np. kiedy odkryłem, że 3/4 dzwięków największych hitów Prodigy to są ukradzioen sample, to szacunek poleciał trochę w dół. Chociaż z drugiej strony jest to jakaś nowa jakość, ale samo wklejanie gotowych sampli i nie dodawanie niczego więcej to nie jest tworzenie muzyki.
Chociaż też trzeba pamiętać, że niektóre gatunki powstały właśnie przez samplowanie, oczywiście twórcze. W ogóle można powiedzieć, że większość gatunków muzyki elektronicznej tak się zrodziło. Choćby sławetny beat perkusyjny drum n bass wycięty z jakiegoś tam kawałka z lat 60 bodajże. Ja jeżeli używam już loopów to jedynie perkusyjnych, bo czasami nie chce mi się samemu wymyślać, ale zależy jaki to gatunek muzyki, np. w dubstepie bardzo lubię komponować bębny - w sumie na rytmie cała struktura utworu się tam opiera.
Innym problemem jest to, co mnie boli osobiście, że wokale większości utworów dnb (czy też dubstepowe) nie są tworzone na potrzeby utworu, tylko kopiowane. Czasami taki klimat tej stylistyki, ale zawsze wydaje mi się to w pewien sposób deprecjonujące kawałek. No chyba, że są mocno przerobione, to co innego.

Co do The Prodigy nie osądzałbym ich o "kradzież" sampli z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że płyty z 94, 97 i wcześniejsza należą do ery samplingu tak jak i muzyka The Chemical Brothers czy Fatboy Slima, mimo różnych gatunków i brzmień. Na tym to właśnie polegało aby coś wyciąć od kogoś, stworzyć samemu jakieś pętle, ciąć i składać rytmy. Druga rzecz jest taka, że nikt z nich od samego początku nie krył skąd pochodzą wycięte sample np. do Smack My Bitch Up czy Voodoo People ponieważ jest to wyszczególnione w spisie utworów, jeżeli ktoś posiada oryginalne krążki ten wie. Oczywistym zatem jest fakt, że nie są kradzione tylko legalnie wykorzystane, nikt z nich nie narażałby się na wysokie odszkodowania nawet jeżeli byli to mało znani twórcy, poleciały by dzisiaj milionowe odszkodowania za zaległe 15 lat. Dlatego śmieszne wydają się "nagłe odkrycia" skąd to zostały zapożyczone sample oraz zestawienia np. na YouTube a w nich oburzone reakcje w komentarzach kiedy wszystko jest oczywiste i wyłożone na ławę od dnia samej premiery. Nie rozumiem zatem powodu utraty szacunku czy zmiany punktu widzenia "bo oni kradną sample". To "trochę" coś innego niż samplowanie dzisiaj softwarowo, zmapowanie tempa i wszystko gra, co jest dziecinnie proste, a już na pewno nie to samo co wykorzystanie masy gotowych pętli dostępnych za darmo w internecie lub za opłatą. Klik tu, klik tam i mamy muzykę. Wtedy były inne czasy, boom na nową metodę produkcji, samplowanie i cięcie bitów, nowe możliwości, więcej kreatywności, przetwarzanie na nowo motywów.

Potraktowałeś moją wypowiedź zbyt jednostronnie, przecież napisałem również o nowej jakości i "Chociaż też trzeba pamiętać, że niektóre gatunki powstały właśnie przez samplowanie, oczywiście twórcze".
Użyłem słowa kradzież z przymrużeniem oka, to, że było wszystko jasne od początku to nikt tego nie neguje, ale ja, jak wiele osób, nie wiedziało o tym, także dlatego zawód. Kawa na ławę, czy nie kawa na ławę, era samplingu czy nie, i tak zawsze będę darzył większym szacunkiem twórczość, a nie przetwarzanie, mimo że kawałki Prodigy bardzo lubię.